- Star Tales - gwiezdne opowieści... http://www.startales.pun.pl/index.php - Sekcje przemysłowe http://www.startales.pun.pl/viewforum.php?id=15 - "Mieszkanie" Sisca i Raksh http://www.startales.pun.pl/viewtopic.php?id=146 |
Sisco Hasupidona - 2014-05-10 14:26:17 |
Przed wojną obszar ten tętnił zyciem, niestety podczas konfliktu uszkodzenia spawiły ze ludność a wraz z nią życie, opuściły ten rejon. Nie stał się on jednak zupełnie martwy. Po prostu z jednej strony osunęła się ściana budynku, blokując światło ulicy, kmotra stała się niedrożna. Trzeba było bardzo długo chodzić by wyjść „na świat”, od strony zachodniej postała wiec ślepa kiszka niegdyś dużej ulicy przemysłowej, na której mieściły się magazyny, hurtownie i wielkie sklepy z dużym towarem – areowozami i droidami. Cztery lokale znajdowały się pod gruzami, ale skupmy się na stronie zachodniej. Trzeba było nadrobić dobre 300-400 metrów prostopadłą ulica by tu się dostać, wchodziło się i widziało ogrodzony plac i wielki szyld: hurtownia mięsa. Bo tylko ta firma zdecydowała się tu wynająć cokolwiek, nie bacząc na brak przepływu klientów, bo miała umówionych odbiorców, i tyle. A do przeładunku było tu doskonale – nikt nie chodzi, a to co kiedyś było ulica teraz było wygodnym placem przeładunkowym. |
Sisco Hasupidona - 2014-05-10 15:16:09 |
Od ostatnich wydarzeń o których słyszał swiat, czyli od spontanicznych oświadczyn Sisca mineły dwa tygodnie. Oczywiście Sisco był bardzo podekscytowany i szczęśliwy – cały dzien. Jednak mimo entuzjastycznych zapewnień – nie zmienił statusu na portalu, a zdjecie umieścił dopiero po tygodniu a i to inne. Dotarło do niego co zrobil. Nie, nie załował. Ale miał bolesną świadomość, ze Raksh i tak go zostawi z czasem. |
Rakshalungri - 2014-05-10 15:28:33 |
Ona nie przejmowała sie tym tak, bo nawet nei miała planów "porzucenia" Dla neij wiele sie nei zmieniło, no moze poza tym ze Sisco był teraz tak blisko. Ona widzi świat zupełnie inaczej. Podrzucana z kata w kąt mogac wybrać w koćnu coś stałego uchwyciła sie tego. |
Sisco Hasupidona - 2014-05-10 15:43:08 |
Rozumiał, ale bał się. Po prostu się bał, być może negatywnie się samokalibrował. Może jednak więcej czasu potrzebował by naprawdę zaufać. Ale nie było to możliwe w domu mamy. Teraz mieli okazje zaznać zycia poziom wyżej jeśli idzie o skale trudności. Nadal nie najtrudniejszy, bo jednak oboje pracowali i mieli do czego wracać, jakby co. Jednak trudne. Bo on niepełnosprawny a ona pozaświatowiec i to taki konkretny. |
Rakshalungri - 2014-05-10 16:00:07 |
Wchodiz do pomieszczenia rozgladajac się rozgarnujac pył na siemi tylnią łapą. |
Sisco Hasupidona - 2014-05-10 16:07:09 |
Jeśli spojrzeć od logicznej strony to miała racje Raksh we wszystkim, dla Sisca tu byłoby wygodnie, ale w tej chwili Sisco się nie mógł nawet ruszyć. Był przerażony, nawet nie wiedziałby za co tu się wziąć najpierw, dla niego to był koszmar, bał się rozglądać wiec tylko na Raksh patrzył i wciąż tkwiąc w szoku chyba zaczynał łapac, ze… ze jej się tu podoba, że ona ma jakiś plan. |
Rakshalungri - 2014-05-10 16:24:53 |
-Bo podoba jest tu dużo możliwości, wiele miejsca, da sie to podzielić, na magazyn szyszek, na mieszkanie, na łazienkę, na kuchnię. Ściany są solidne. Że obdrapane, przeciez da sie to naprawić.- Zauważa. |
Sisco Hasupidona - 2014-05-10 16:29:19 |
Żeby dało się widzieć Sisca twarz – gdyby ją miał, to to by był wytrzeszcz i kopara do samej ziemi. |
Rakshalungri - 2014-05-10 16:37:24 |
-Sisco, fakt nie lubie ci robic przykrosci, ale powiedz mi, tak szczerze. Okłamałam cię kiedys?-pyta patrzac na niego. -Do dobre miejsce by zrobić z nim cos fajnego, przeciez na poczatek wystarczy ogarnąć sciany pomalowac i wyczyscic-Zauwaza -To duzo i nieduzo jednoczesnie. Pozatym Ty musisz sie czuć swobodnie. A mi na tym najbardziej zależy.- zauważa. Podnosi łapę i głaska Sisco po "przodzie łba". |
Sisco Hasupidona - 2014-05-10 16:43:51 |
- Nie, nie okłamałaś - Pochylił łeb do pogłaskania bo już wiedział czego ma się po owym gescie spodziewać i zamilkł, żeby przetworzyć wszystko, co usłyszał. I tak stal, milczał, patrzył bocznymi oczkami po ścianach. No syf, owszem, syf. Ale Raksh miała racje. Przecież powoli cos zie z tego wyskrobie, to jak z odbudowa miasta. Najtrudniej podnieść pierwszą cegłę… |
Rakshalungri - 2014-05-10 16:53:04 |
-Jesli chcesz zrobimy i kominek.- Kiwa łebkiem. odciskajac kolejna mokra plamę wilgotnym nosem na Siscowej karoserii. ona nei chciała go zarazić po prostu WIidział nie raz w swoim świecie jak budowano domu, jak soebei radzono po sztormach i kolejnych burzach. Dla niej to proste,Młotek gwoździe piła i troche pracy i przecież da sie zrobic wszystko czego dusza zapragnie. |
Sisco Hasupidona - 2014-05-10 16:58:17 |
- No… to najtańsze co mogłem znaleźć… – odparł cicho. Finansowo jak finansowo – na pewno lekko nie będzie, zwarzywszy na to ile tu trzeba zainwestować, nie wszystko da się zrobić młotkiem. Okna trzeba wymienić, drzwi. Zrobić łazienkę – kupić sprzęt do kuchni. |
Rakshalungri - 2014-05-10 17:05:37 |
-Nie musza byc nowe przeciez, wazne zeby od czegoś zacząć. Wiec nie ma co narzekać.- zauwaza spokojnie. Ona nie wtraca sie do Sisco i jego mamy, nie chce by ta kobieta myslała ze wplywa jakkolwiek na jej syna. Bo tak nei jest, to sa jego decyzje. pozatym na finansach kiepsko sie rozeznaje, obawia sie troche tego kredytu po to zawsze jakieś uwiązanie. Ale ufa Sisco pod tym katem madrzejszy od neij jest. |
Sisco Hasupidona - 2014-05-10 17:11:36 |
Nie było się co mamie dziwić, bo wydałaby na Sisca dużo pieniążków a ten za tydzień by przyszedł i „bo mi się plany zmieniły”. Był młody jeszcze, mama brała na niego poprawkę. Ale i na Raksh, bo tez uważała, ze ona go zostawi. Opatrzy się w świecie, pewniej się poczuje i zostawi. |
Rakshalungri - 2014-05-10 17:26:31 |
Raksha korzysta z mozliwosci poszperania w tym magazynie, te stosy palet jej sie podobaja, patrzy po katach, dla neij to jak szukanie skarbów. Ona na to inaczej patrzy. tu Bedzie miała kat w którym bedzi emogła sie wykazać jako ona. Nie, nie nudziła sie z Sisco, ale czasem brakowało jej twórczych prac. A ruszanie czegokolwiek w domu jego rodziców uwazała za przejaw złego smaku. Nie pozwalala sobie na to. Czeka az Sisco załatwi te sprawę poznając pomieszczenie i jego tajemnice. Co jakiś czas zerka na niego jak załatwia interesy. |
Sisco Hasupidona - 2014-05-10 17:37:49 |
Na obiekcie było mnóstwo rzeczy które Raksh się przyda, jakieś sprężyny, kawałki cegieł, metalu, druty, wiaderka, kawałki szkła, jakieś stare narzędzia ręczne. Przede wszystkim dużo palet – nie drewnianych, z tworzywa, ale tworzywo to poddawało się obróbce tak samo jak drewno. Znajdzie nawet sedes! Nieobsadzony, luzem stojący, ale nie ostatni syf. Pewnie ktoś z magazynu obok wymieniał i nie chciało mu się nieść starego na dół do śmietnika. |
Rakshalungri - 2014-05-10 17:47:26 |
-No widok niezbyt ładny ale zawsze coś.- Kiwa głową. -mozemu udawać przecież ze tego ta,m nei widzimy, albo ze tego nie ma.- Zebrała narzędzia na kupkę w końcu jednak przerwała ich oglądanie i tez zadarła łepek. |
Sisco Hasupidona - 2014-05-10 17:55:20 |
- A może przesuniemy ten kosz… – wypalił, głupio, bo oprzecie to nie ich kosz, ale – nie ważny widok z okna. Z drugiego widać gruzowisko a z trzeciego kawałek ulicy prostopadłej. Po podwórku chodzą pracownicy, gizki biegają, wszędzie da się romantyzmu doszukać. |
Rakshalungri - 2014-05-10 18:08:11 |
-Tak mysle moze niech podział bedzie taki?- proponuje i zaczyna łazić ciagnac za sobą jedna noge i wyrysowujac nia w pyle linię która bedzie udawała scianę. Zgrabnie dzieli mieszkanie, uwzgledniajac ze wszystko ma byc wielkie bo On jest wielki i musi duzo miejsca mieć. |
Sisco Hasupidona - 2014-05-10 18:15:39 |
On na razie w szyszkach stał, w miejscu gdzie Raksh umiejscowiła szyszki. Do krawędzi drzwi dwa metry były, jakby porobić pułki to wszystkie szyszki w workach można spokojnie poukładać. |
Rakshalungri - 2014-05-10 18:31:06 |
-Jasne, to dobry pomysł-kiwa głową w końcu staje przy oknie z widokiem na podwórko i przygląda sie pracownikom. Ona nieszczegolnei była towarzyska, bała sie obcych nieco i długo musiala sie przyzwyczajać ale dla Sisco nie byłoby rzeczy na która by sie zgodzila. W końcu odchodiz od okna zakasuje rekawy i przenosi czesc palet z miejsca na szyszki na inna kupę, robi miejsce na poczatek. Bierze sie po prostu do pracy, w koncu nei ma na co czekać. Kiedy robi już miejsce czesc palet rozmontowuje urzywajac swojej siły by zacząć robic półki przy pomocy znalezionych narzędzi. |
Sisco Hasupidona - 2014-05-10 18:41:12 |
Wiadomo ze on z tymi gośćmi dniowa i nocował nie będzie, ale już sam fakt ze Raksh wziął z ulicy do domu świadczył o tym, ze to towarzyskie stworzenie. Dobrze wiec by był przedział w chałupie na ten dla gosci i ten, gdzie raczej obcy nie wchodzą, bo to NASZE. Sisco tez lubił mieć cos prywatnego – a u niego było z tym ciezko, bo nie miał do tej pory nikogo przy sobie na stałe i z byle problemem musiał isc do kogoś i łamać ową prywatność. Teraz miał szanse stworzyć sobie taki system jaki potrzebował. |
Rakshalungri - 2014-05-10 18:58:28 |
-Mam tu reczna piłkę i młotek na zrobeinie połek wystarczy, ale przydałyby sie i inne narzedzia. Moze mogłbyś coś kupić? Na przykład hymmm trochę gwoździ i miotła i szufelka. Bo tego tu nie ma. Wiesz z tych palet da sie zrobić załkiem wygodne sprzety i co tylko potzrebujemy. Ale do tego musze miec chyba leprzy sprzet, takie połki na szyszki wystarcza ale dla nas juz nie.- Zauwaza.-No i tzreba by było sie oknami zajać. Pomyslisz nad jakimis szybami?- znajduje mu syzbko zajęcie. |
Sisco Hasupidona - 2014-05-10 19:05:32 |
Stanął przed nia, nogi rozstawił, „rozdziawił się” po swojemu i słuchał. I myślał, nie miał pojęcia, ale ona na szczęście miała i zaczęła nim kierować. Gówno on tam się znał, ale był elokwentny, pójdzie w miasto, pozałatwia. |
Rakshalungri - 2014-05-10 19:16:56 |
-Jasne leć- Mówi i zegna sie z nim poklepaniem po pancerzu i wraca do pracy. Jak sisco przychodzi półki sa juz gotowe oddzielone od reszty pomieszczenia scianą z palet. Bardzo praktyczną Bo Raksha ani mysli zrezygnować z szyszkowego zapachu który jej sie dobrze kojarzy. Ba zrobiła nawet krzesło i mały stolik zeby było gdzie montować co bardziej szczegułowe rzeczy. Kiedy Sisco przyszedł właśnie siedziała przy tym stole, ze swoim płaszczem zarzuconym na oparciu siedziska i strugała nowy trzonek do młotka który sie jej złamał. |
Sisco Hasupidona - 2014-05-10 19:26:27 |
Raczej nie, bo niestety żeby Sisco przyszedł, trzeba było wstać i wyjść po niego bo sam nie odsłuży windy. Trzeba się do tego przyzwyczajać. No ale – w końcu przyszedł, poszedł i wrócił, nie zostawił jej, choć nie było go bite dwie godziny. A przyszedł obładowany torbami, pozawiązywanymi do działek. Wyglądał jak juczna bantha ale był z sobie bardzo zadowolony. Kiedy wszedł do środka, rozejrzał się i od razu go zamurowało. |
Rakshalungri - 2014-05-10 19:39:57 |
-Ale ja mówiłam ze z tego da sie wszystko zrobić i stoły i szafki i półki- Odpowiada mu spokojnie. Zdziwiona nieco komplementami bo przecież to nic nadzywczajnego nei było. Ona po prostu Ma taki zmysł majsterkowania i już.-Tylko zeby to ładne było trzeba pomalować. Mysle ze udałoby sie uszyć na to poduchy i by wygladało to jeszcze ładneij ale na razie jest zbyt duzo pilniejszych spraw. Pozatym jeszcze nie mam pomysłu czym wypełnić poduszki. Pokaz co kupiłeś.- Zabiera mu torby, kładąc na stole i przegladając. |
Sisco Hasupidona - 2014-05-10 19:48:48 |
- Moja wyobraźnia tego nie ogarnęła – wyznał zgodnie z prawda. Bo on nie wiedział po prostu, nie rozumiał, nie potrafił sobie wyobrazić tworzenia czegoś. Będzie obserwował i na pewno wiele do niego dotrze, a jakie przeżycia! Sisco miał poważne braki w mózgu, on całe swoje życie obszar manualny miał wyłączony, toteż coś takiego jak „zrobić coś” to dla niego coś nie do ogarnięcia. Jakby zapytać Jamesa to by na pewno podpowiedział jakie ćwiczenia z Sisciem robić by ten obszar mózgu trochę uaktywnić, ale i tak to będzie mało. No i kto by się tym bawił. |
Rakshalungri - 2014-05-10 20:07:53 |
-Nie szkodzi, damy rade. do poduszej to jeszcze trochę wiec nei ma co sie tym na razie przejmowac.- Dzieli spokojnie na stoliku rzeczy potzrebne na teraz i niepotzrebne jak na razie kubeczki. Czajnik też odkłada na bok, stawia przy kontakcie bei nie maja na razie i tak herbaty pod reka by zaparzyć. A potem bierze się do roboty i na wszelki wypadek dorabia drugą ławkę do stolika, by Sisco mógł zobaczyć jak to sie robi. Jednak po skończonej ławce siada na niej i rozgląda sie. |
Sisco Hasupidona - 2014-05-10 20:44:57 |
Uwolniony od tobołów Sisco odszedł i zaczął eksplorować nowe przedmioty, próbując jakoś nimi manipulować - oczywiście noga. Prawą, była to jego podstawowa i jedyna możliwość jako takiej manualnej manipulacji, ale widać było, jeśli Raksh go obserwowała, ze nie wiedział nawet jak się do tego zabrać, choć w domu na przechodniej umiał naprawdę wiele rzeczy: pudła rozpakowywał, przekładał dokumenty, krzesła przesuwał, szafki, otwierał szuflady, wyjmował gary – dużo umiał. A tu nowe i Sisco oczy w słup. Jakby go miało oparzyć. A kiedy Raksh wzięła się do pracy, to aż się odsunął. Ale wracał powoli, z łbem wyciągniętym i bardzo długo milczał bo nie wiedział co mówić. I czy można w ogóle. Coś, jak kiedy drzewo żywe pierwszy raz na oczy zobaczył na Cato Nemoidii – godzinę stał w bezruchu. |
Rakshalungri - 2014-05-11 09:08:32 |
-Jasne dobrze zrobiłeś, bo to fajne okna i żal by było czymkolwiek je zasłaniac.- Odpowiada chwaląc go. Ona go oczywiscie obserwuje i widzi tą jego nieporadność. Domysla sie dlaczego tak jest i wie ze bedzie musiała tego swojego Sisco osfoić z nowosciami. Co prawda nie jest to mu do życia niezbędne bo i tak radzi soebei doskonale ale szkoda jej go. Ona kocha nowosci i wiele rzeczy ja wtedy kusi. |
Sisco Hasupidona - 2014-05-11 10:22:29 |
Miał wiele wad, i fizycznych, i charakteru, ale jedną ważna zaletę – jak się do niego mówiło to słuchał – nie rzucał się by podbić argumentacją „dla zasady” by n a niego wyszło. On słuchał i do serca sobie brał. Wyjątkiem były debaty polityczne kiedy trzeba było bronić swojego, ale i tak Sisco był przyjemniejszy w debacie niż inni. |
Rakshalungri - 2014-05-11 17:59:03 |
-No, więc zrobie nam mnostwo mebli- Usmeicha sie po kociemu do niego, czyli troche bardziej, milej wykrzywia pysk. Nauczyła sie tego już tutaj w pracy widzac ze trzeba jakos czasem odpowiadac na uśmeichy innych i weszło jej to w krew. Stara sie chowac tez kły bo jak pierwszy raz uśmiechneła sie pełnym garniturem ząbków nei wyglądało to zbyt miło. W tajemnicy potem ćwiczyła przed lustrem. Teraz, kiedy konczy już sesje mruczenia i bliskości z Sisco odnajduje w przynioesionych rzeczach miotłę. Zaczyna ogarniac ten kąt gdzie jest najwiecej miejsca by tam postawic stoł przy którym będzie pracowała. |
Sisco Hasupidona - 2014-05-11 18:08:45 |
Przy Siscu mogła się uśmiechać po swojemu bo on to dobrze odbierał. Miał takie braki w doświadczeniu życiowym, ze nie kojarzyło mu się takie pokazywanie zębów z agresja. |
Rakshalungri - 2014-05-11 18:18:05 |
W koćnu kiedy ona kończy zamiatac zoatawia kupkę kurzu i pyłu bo po co to teraz sprzatac jak i tak sie z powrotem zakurzy. Idzie oglądać miejsce na łazienkę zastanawia się nad płytkami i stwierdza ze nei umie przyklejac ale musiałaby chyba o tym poczytać zeby sie nauczyc. Teraz w pomieszczeniu sa 2 takie obserwowacze. |
Sisco Hasupidona - 2014-05-11 18:22:05 |
Najpierw to Sisco podszedł do tej kupki zamiecionej jakby to złoto było, łeb opuścił, nogi przygiął, wyglądało to jakby miał się zaraz działkami podeprzeć i to zjeść… Oczywiście to absurd, wiadomo jaki Sisco jest do jedzenia. Jednak – zafascynowany by tym materiałem. |
Rakshalungri - 2014-05-11 18:25:18 |
-Słucham ciebie, a pomysły nei sa głupie, niektóre są tylko nierealne.- Odpowiada i podnosi na niego łepek |
Sisco Hasupidona - 2014-05-11 18:35:01 |
- To mam nierealny. Znaczy w sumie realny… - wykonał ową swoją imitację wzruszenia ramion. |
Rakshalungri - 2014-05-11 18:40:58 |
-Ależ To nie jest głupi pomysł tylko genialny, to lepiej chodzmy od razu je przyniesiemy bo nam wywiozą i tyle z tego będzie!- Mówi aż klaszcze w dłonie zadowolona, niechcacy tworzac obłoczek pyłu który osiadł jej na łapach na futrze w tarkcie sprzątania, to też ja rozbawiło. |
Sisco Hasupidona - 2014-05-11 18:49:48 |
Szok, ale już bardzo krótko, jakby się do szoków przyzwyczaił, za to zaświergotał wesoło, zadowolony ze mu się cos udało wymyślić. A nawet coś genialnego. I bardzo chętnie za nia poczłapał, wręcz w podskokach, na co podłoga się nie zawaliła. |
Rakshalungri - 2014-05-11 18:57:49 |
-To co bierzemy wszystko, najwyzej sie resztki wyrzuci?- Mówi i zaczyna przeglądać pudła zastanawiajac sie jak to zabrac. Pod tym katem widać ze nei ma pomysłu nawet wykorzystujac Sisco. Nie zna jego siły i pudła maja przeciez tendencje do rozwalania się. Ale udaje jej sie znalesc sznur z którego robi takie chomonta na pudełka zeby Sisco mogł podniesc lufami do góry. |
Sisco Hasupidona - 2014-05-11 19:03:34 |
Pomyślał chwile, popatrzył i zrobił zaraz radośnie i bardzo po ludzku „mhmm!”. Nie miał tego w asortymencie własnych dźwięków, było to mrukniecie zapożyczone, ale zawsze jak to Sisco robił to tak sympatycznie brzmiało, zwłaszcza ze wtedy bardzo rozluźniony zazwyczaj był. Teraz zaś jakby można było ujrzeć jego mimikę, to na pewno byłby to szeroki uśmiech. |
Rakshalungri - 2014-05-11 19:08:48 |
-Poszukam coś.- Mówi i wspina sie na konteren zaczyna myszkować i tak znajduje worek a nawet znajduje belę filcu urzywana do niezbyt skutecznej ochrony glazury w transporcie. Duzo tego jest a obok takiego dobra raksha nei przejdzie obojętnie kładzie to na bok najpierw zajmujac sie wrzucaniem glazury do worka który znalazła, był nieco dziórawy ale jakis sznurek do załatania otworu też się znalazł. Szycie jest łatwe jak bez problemu otwory mozna porobić pazurami. Już po jakims czasie potłuczone płytki do ostatniego znalazły sie w worku. Który Raksha umiesciła jakoś na reszcie bagarzu Sisco. Sama zabrała tyle Filcu ile tylko zdołała unieść, najwyzej wróci po resztę. |
Sisco Hasupidona - 2014-05-11 19:16:36 |
No to zaczęło się i Hasupidony (bo po slubie Raksh chyba przejmie to zakręcone nazwisko) zaczęły zaopatrywać się na śmietniku. Na szczęście gazety nie wiedziały o Siscowej przeprowadzce – być może się dowiedzą, być może będą to miały w dupie, bo teraz Sisco był mało popularny, a media zajmowały się tym szalonym morderca ciężarnych kobiet. |
Rakshalungri - 2014-05-11 19:25:33 |
-To filc jest mięciutki i sie przyda! Zobaczysz! Na wypełnienei poduszek albo na tysiąc innych rzeczy!- Mówi rozbawiona. Ona juz oczami duszy widzi i poduchy i pufy. |
Sisco Hasupidona - 2014-05-11 19:31:18 |
Nagle się Sisco stał wielkim miłośnikiem recyklingu i już go wcale to nie przerażało, ze to co niosą jest zepsute, używane, do czegoś innego przeznaczone i wyjęte z kosza. |
Rakshalungri - 2014-05-11 19:40:42 |
-Butelki da sie skleić i da sie z nich wykonac wiele fajnych rzeczy od lampy po siedzisko, no, niestety tobie chyba byłoby ciężko na takowym usiąść. - Mówi zamyslajac się w końcu Raksha idzie po rozum do głowy i zakasuje tunike na baaardzo krurko tak ze teraz bardziej ma spódniczkę niż tunikę przez co Ogon majta sie swobodnie pomagając jej utrzymywać równowagę. Wyznaczywszy już trase odpływu zaczyna ja mierzyć na razie "na oko". Bez scian wie, że nei ma co tego robić bo musi uwzględnić lekki spadek by woda odpowiedno sciekała z kazdego kąta na środek do odpływu. |
Sisco Hasupidona - 2014-05-11 19:48:26 |
Sisco podszedł zaraz i sięgnął stopa po ogon. Miał zrobiona modernizacje już dawno temu na poprawienie „chwytności” toteż mógł łączyć ze sobą palce i złapać za ogon – delikatnie. Takie przyjazne zaczepianie, ale ciekawość tez. |
Rakshalungri - 2014-05-11 19:55:09 |
-Musiałabym o tym poczytać, wydaje mi się ze mogłabym sprobować się podjąć, choć obawiam się ze sama nei dam rady wykonać tego w jakimś krótkim czasie. Chyba szybciej by było z ekipą. Przykro mi Sisco nie bede potrafiła.- Rozkłada łapy, moze nawet nie chodizłoby o to zeby nei potrafiła ale miał racje, za duzo czasu zajełoby jej zrobienie ścian. To nei opłacałoby sie musieli by chyba z miesciąc czekac zanim by sciany wyczysciła, wygładziła i pomalowała a coćby na biało. Oczywiscie nie bierzemy pod uwagę ze by wtedy nie mogła pracować. Co innego poświecic jeden dzień na wykładanie podłogi kaflami w łazience. Albo kilka luźnych dni na zmontowywanie mebli. Wodzi oczami chwilę za swoim zaczepianym ogonem. Droczy sie chwile z Sisco to mu podsuwajac kitę to zabierając. |
Sisco Hasupidona - 2014-05-11 20:01:26 |
- Wyluzuj, zamówię ekipę. Zrobiła nam ścianki działowe, do łazienki i do salonu. I elektronikę i tamte drzwi i okna, na razie. W tym miesiącu i tak z kilka tysi pójdzie, ale nie ma co się śpieszyć. Najważniejsze ze mamy materiał! – mieli kafelki i palety, które Sisca przeraziły, a okazało się ze są takie pożyteczne. |
Rakshalungri - 2014-05-11 20:07:05 |
-Teraz? Raczej chyba nie ma jak tu zostać, tu jest brudno a ja rano do pracy.- Odpowiada zauwaqzajac podstawową trudność. Zrestą demonstruje to po kociemu potrzasajac głową i wzbijajac obłoczek kurzu. |
Sisco Hasupidona - 2014-05-11 20:11:11 |
Sisco wręcz się rozmarzył. Kiedy tu wchodził był przerażony, teraz zaś szczęśliwy jak mało kto, bo Raksh mu pokazała wszystkie zalety, a recykling przyjął nadzwyczaj chętnie i zaakceptował. |
Sisco Hasupidona - 2014-05-15 11:38:30 |
Minęło coś koło tygodnia, podczas którego zdążyli wymienić okna, drzwi, zrobić elektronikę, wykuć odpływy i obsadzić porcelanę w kibelku, oraz inne drobne pierdoły do których trzeba było wynająć ekipę. Tak zeby ich w tym czasie nie było, by ich nie wkurzli. Bo co ujkradną, palety? Nikt nie ukradł palet, ba – chyba ze dwie czy trzy przybyły, jakby sąsiedzi zorientowali się ze to ostatnia chwila na pozbycie się ich i podrzucili. |
Rakshalungri - 2014-05-15 11:44:53 |
Raksha widziałą ze dla neigo kłopot z wejsciem jest zaczeła nawet myslec i projektowac mechanizm który po nacisnieciu sam by naciskał pryzcisk w windzie. oczywiscie był prosty i drewniany ale minie troche czasu zanim go zamontuje. Kiedy ona wracała wpuszczała Sisco. Zasiadała przy nieobrobionym jeszcze stole by przygotować od rysunków tego co zamierza zrobic po posiłek w końcu o męża przyszłego trzeba dbać. A dbała o wszystko o cyzm tylko udało jej sie spamiętać. Ogromnym pietyzmem otaczała znalezione i kupione przez Sisco narzędzia. Jej własciwie jedyne prywatne rzeczy poza ubraniami. |
Sisco Hasupidona - 2014-05-15 12:03:01 |
W domu, to znaczy tutaj czuł się bardzo dobrze, swobodnie, bezpiecznie, ale poza domem dostawał od znajomych po opiniach: co ty wyprawiasz,z takiego pięknego mieszkania do takiej ruiny, i to z obcą dziewczyną, zobaczysz pewnego dnia sam się obudzisz i nigdy już jej nie zobaczysz. |
Rakshalungri - 2014-05-15 12:22:22 |
Swoją drogą Raksha nei miała ochoty na zadnego partnera. A sisco nie był kims kto naprawde jej ciążył. Lubiła robić koło kogoś to jedno dawało jej poczucie bezpieczeństwa. Bezpieczeństwa i stałości. Ona patrzy na to inaczej niż Sisco nie boi sie, bo w sumie co moze byc gorszego? Nieco była zaskoczona gadaniną matki Sisco bo dla neij to było dziwne skoro sama miała niepełnosprawnego męża i syna i jakby czuła sie pokrzywdzona przez to. Dla niej to było bardoz dziwne. Według rakshy decydujemy sie na jakiś los i on jest nasz. Z pomocą Przodków czy innej Mocy. Sisco jej nei mówił o swoim strachu ale widziała jak bokiem podchodizł do niektórych rzeczy dziwiło ja to ale była zbyt zajeta pracą w domu. Swoim zachownaiem jednak pokazywała ze nei ma sie czego bać. I w domu nei ma nic co mogloby Sisco krzywde zrobić. |
Sisco Hasupidona - 2014-05-15 12:30:58 |
A on miał ogromną potrzebę związku, nie posiadania pielęgniarki, i pchał się do Raksh kiedy się tylko dało, chcąc być dla niej kimś więcej niż tylko obiektem do opieki, dużą lalką, czy namiastką dziecka. Nadal był emocjonalnie bardzo skołowany, ale stabilizował się. Było mu dobrze. |
Rakshalungri - 2014-05-15 12:49:42 |
-Cieszę się.- I Sisco był dla neij czyms wiecej, był przewodnikiem, kims pryz kim zacierała się granica kto sie kim opiekuje. Bo ona czuła sie pod jego skrzydłami. On w tym świecie Imponował jej i z tym też było jej dobrze. -Mi tez sie tu chętnie wraca.- ona miała mieszanie uczucia bo dazyła mamę i tatę Sisco szacunkiem ale obawiała sie ze nei jest członkiem ich społecznosci i przeszkadza. A Sisco? Lubiła sie do niego pryztulać i mruczeć mu w pancerz. I czesto sie po kociemu łasiła. |
Sisco Hasupidona - 2014-05-15 12:59:49 |
On się cały czas czul w relacji jako ten co daje z siebie mniej, ale ostatnio czuł bardzo wiele i większości nie rozumiał. Muszą się do siebie przyzwyczaić. A raczej nie do siebie a do wspólnego życia bez mamusi. Teraz już tu rodziców Sisca nie było, niezależnie od uczuć jakie między cała czwórką były, to tamci byli tam,a oni tu. |
Rakshalungri - 2014-05-15 13:31:50 |
-Nie nie jestem zmeczona. Nie męczą mnieaż tak tam.- Odpowiada Raksha usmeichajac sie do niego pyskiem, samymi końcówkami warg. Jej ich dom sie podoba i kolor scian i wszystko. Nie przeszkadzało sie jej przytulanie Sisco. Ona niewiele czułosci miała w życiu to teraz nadraia radośnie i kozysta. I ani troche nei przeszkadza jej to, ze Sisco zamkniety jest w jakby nei patzrec metalowej puszce. Ona patrzy ponad to. |
Sisco Hasupidona - 2014-05-15 13:42:18 |
I ta metalowa puszka, proteza ciala, teraz właśnie była obok, blisko, patrzyła przednimi oczkami (jak bokiem patrzył to to tez było warte obserwacji, bo jak Sisco się do kogoś przyzwyczaił to już zapominał by pozory zachowywać i łbem nie odwracał tak bardzo, więc widać było i boczne ruchy). |
Rakshalungri - 2014-05-15 13:50:34 |
Raksha oblizała sie na widok aerociężarówki. Ona doskonale wie o mięsku które wiezie. I cóż dawno nie wgryzała sie w surowiznę. Ale stwierdzenei sisco wyrywa ja z zamyslenia. |
Sisco Hasupidona - 2014-05-15 14:06:40 |
Tak było, to ze słoików było zupełnie bezsmakowe i wyglądało jak sraczka, nie najlepiej tez pachniało i oczywistym było ze dziecko nie bardzo chce. Nie przepada za jedzeniem, je kiedy musi i minimalne ilości, to się nie dziwić ze ma ciągle ekstremalną niedowagę. Badania wykazały ze ciało jest przystosowane do preparatu biologicznego o wadze ok 12 kilo. A Sisco ważył 9. to było ponad 35% niedowagi. Bardzo dużo. |
Rakshalungri - 2014-05-16 09:15:49 |
-Chyba czas by było się wybrać na zakupy.- wzdycha Raksha -Ale może najpierw zjedz?-Ona nie chce by on chodził głodny. Sama nie cierpiała głodu no moze poza tymi 2 dniami kiedy łaziła po ulicy. Ale było to dla niej wtedy nieprzyjemne więc nie wyobraza sobie jak można tak mało jeść. Zerka na ich prowizoryczną kuchnię i zaciska pięści. Musi coś wymysleć by było tu jeszcze więcej możliwości. |
Sisco Hasupidona - 2014-05-16 11:17:03 |
Sisco to ewenement był. Ale jakby Raksh tak posiedziała dłużnej przy holo i popatrzyła co tam zapodają to by się dowiedziała, ze tu wiele osób się głodzi, najczęściej kobiety, potem wyglądają jak patyki i umierają. Anoreksja nie była wcale taka rzadka. Ale Sisco jej nie miał bo były rzeczy które żarł chętnie. |
Rakshalungri - 2014-05-16 11:39:08 |
-Chodźmy razem, bedziemy mieli przy okazji pryzjemny spacer.- Proponuje w koćnu przeciez nei sama pracą człowiek żyje. Raksha podgrzała słoiczek i zaczeła go karmić tak jak zawsze. Mama Sisco uprzedzała o jego wybrednosci i Raksha wie dobrze, ze musi się z nią zmierzyc dla jego dobra. Raksha nie lubiła Holo, dla neij w wiekrzosci była to strata czasu, mimo, ze chętnie słuchała radia. |
Sisco Hasupidona - 2014-05-16 12:11:50 |
Też trochę inna sprawa ze teraz przy Raksh to się starał grzeczny być w kwestii przyjmowania pokarmów, nawet tych,a może przede wszystkim tych co nie smakują, by jej nie dobijać jeszcze kolejnym problemem, a wszystkim sceptycznym pokazać, ze „radzimy sobie świetnie”. |
Rakshalungri - 2014-05-16 12:25:42 |
Raksha też lubiła zakupy choć choć z innej przyczyny. Bardziej niż kupowanie miała okazje podpatrywać ludzi i inne stworzenia, ciekawe towary. Wszystko ja ciekawiło. Ale taką miała naturę ciekawską. Najchętniej wszytsko rozłożyłaby na czynniki pierwsze. Wszytko ją interesowało. Ale to było tylko echo jej rasy. Pragnienie poznawania i nauki. Wiec Raksha nie namyslajac sie wstaje i rusza by otworzyć drzwi i windę. |
Sisco Hasupidona - 2014-05-16 12:41:24 |
Siscuś tez był ciekawski ale dużo bardziej strachliwy. Tu na Coruscant nie widac aż tak bardzo, ale jesli dane będzie im kiedys odwiedzić jakaś inną planete to się dopiero zacznie. |
Rakshalungri - 2014-05-16 12:52:33 |
Raksha lubiła z Sisco spacerowac. Czasem w gestym tłumie łapała go za lufę i dawał amu prowadzic. W sklepei kupili jajka. Raksha nie wytrzymała i dla odmiany wzieła tez kawałek miecha z kością. A także trochę warzyw ma zamiar ugotować zupę. Raksha strachliwa nei była. Mozliwe ze kiedyś jej ciekawość ja zabije jak wepcha nos nei tam gdzie tzreba. Jednak na razie nie poznawała przecierz rzeczy ani niebezpiecznych ani strasznych. fascynuje ją wciąz gotowanie . I mysli o kominku dla Sisco. |
Sisco Hasupidona - 2014-05-16 13:05:25 |
Lubił ruch, więc spacery tez, ale oczywiście – na wolniejszych, mniej zatłoczonych przestrzeniach, w tłumie to dla nikogo chyba milo nie było. Jesli zaś chodzi o zakupy, to mogli tez kupić ten \zestaw do gotowania – Sisco by się zgodził, chętnie zainwestował. Bo nie mieli, trzeba przyznać. |
Rakshalungri - 2014-05-16 13:10:55 |
-Nie nei do jedzenia na razie myślę, ale przecież chciałeś miec kominek prawda?- przypomina mu. -ale w takich sklepach to chyba tylko jakieś mikro ilości sie da to wyjdzie za drogo.- wzdycha w zamysleniu. jakimateriał można bybyło użyć w zastępstwie? Zastanawia sie ta planeta owszem dawała wiele mozliwosci ale tzreba było mocno pokombinować. Ucieszyła sie z zakupu zestawu do gotowania. Choć biedny Sisco nei wie co bedzie go czekało jakie eksperymenty kulinarne Raksha mu zafunduje. |
Sisco Hasupidona - 2014-05-16 13:16:21 |
- Ale w kominku pali się peletem, nie sianem – wyedukowany. Nawet nie ze drewnem. Peletem a i to nie zawsze naturalnym – jakimś syntetykiem, który się kupuje, a który się ładnie i szybko jara, bez dymu. Bardzo go to siano zdziwiło. Ale można je sprowadzić z Alderaana przy następnej dostawie szyszek. |
Rakshalungri - 2014-05-16 13:27:42 |
-Wiesz chodzi o ciepło. Glina łatwo sie nagrzewa a siano urzywa sie jako wypełnienie. Ono w srodku gliny i tak sie spali pozostana puste otwory które beda też trzymały ciepło.- Mówi Raksha bo w końcu na jej planecie tak ogrzewano niektóre domy. Wpuszcza Sisci piwerwszego do mieszkania a potem "rozbiera" go z zakupów. Wyciaga zestaw do gotowania i uważnie czyta instrukcje obsługi. Zanim je umyje i przygotuje reszte składników. |
Sisco Hasupidona - 2014-05-16 13:33:45 |
Sisco aż przystanął i widać było, ze to nie było działanie zaplanowane. |
Rakshalungri - 2014-05-16 13:43:47 |
Raksha nawet nie pomyslała, że znów niechcacy zmieniła Sisco światopogląd. Ona tylko powiedziała to co nauczyła sie w swoim krotkim życiu. Oboje wiedzieli duzo tylko nei w tych samych dziedzinach. Uzupełniali się świetnie. Raksha krząta sie po ubogim jeszcze aneksie kuchennym. Będzie kolacja na bogato bo bedzie i danie prawdopodobnie zupka i jajecznica a i owszem na wypadek jakby zupka nie wyszła albo nie posmakowała Sisco i jej. Myje i kroi warzywka oraz kawałek mięska. Wrzuca z niewielka iloscią wody do wnętrza, iwstawia urządzonko tak jak instrukcja każe. A potem przyrzadza jajecznicę Ona też lubi jajka. I to bardziej w postaci przygotowanej niż surowej. |
Sisco Hasupidona - 2014-05-16 13:56:39 |
Zmieniała, ale – nic mu nie będzie. Na Coruscant i we wszystkich tych administracyjnych niuansach Sisco poruszał się bardzo sprawnie, ale takiej prostej praktycznej wiedzy nie miał żadnej, nie rozumiał, nie miał pojęcia, bo nie miał jak i kiedy poznać, to typowy mieszczuch. Typowy mieszczuch to raz,a dwa – cyborg. Było jeszcze kilka punktów utrudniających Siscowi kontakt z praktyczną wiedza,a najważniejszy to oczywiście „nie ma kasy”. Bo gdyby było, to nie ważne jaki ten Sisco by był - by zapłacił i by go po galaktyce wozili i pokazywali. |
Rakshalungri - 2014-05-20 12:16:02 |
Raksha z kolei bardziej była słuzacą nie widziała świata jako takiego. robutki reczne i usługiwanie to było to co znała ale administracja? W życiu nawet nei myslała, że bedzie jej to do czegoś potrzebne. A teraz gotuje mu i sobie obiad. Czeka aż światełko w maszynce przestanie sie swiecic i w międzyczasie ścina jajka w jajecznicy. Jajka robią sie szybciej siłą rzeczy. Ale w koćńu wykłada obie potrawy na talerze. Oczywiście najpierw miksuje zupę i wychodzi taka zupa krem która potem sama prubuje. |
Sisco Hasupidona - 2014-05-20 12:28:11 |
Nie mieli jeszcze jako takiej kuchni, ale chyba oboje mieli wyobraźnie, a ich w przyszłości kuchnie już teraz oświetlało wielkie okno skupiające energię świetlną wewnątrz, toteż mimo ze średnie poziomy to jasno mieli jakby mieszkali na Górnym Mieście. |
Rakshalungri - 2014-05-20 12:35:38 |
Owszem nie mieli kuchni, jednak Rakshy w tym głowa by w koćnu ona była. gotownaie ja fascynuje i bardzo tego potzrebuje więc dla niej to wazne by od czegoś zaczynać. powoli. Kuchnia na jej rodzinnej planecie wygladała inaczej. Jedzenei nei było az tak przetwozone. Gotowano proste makarony, albo wodorosty. Ryby i inne zwierzeta wędzono choc równei czesto podawano surowe. To wsyztsko. A tu? Gotowanie. obrubka cieplna najprzerózniejszych składników i przyprawy no po prostu WOW! Raksha czeka spokojnie na werdykt. Jesli nei bedzie chciał zupy sma ją zje a jemu poda jajecznicę. |
Sisco Hasupidona - 2014-05-20 12:44:31 |
A Coruscant dawało możliwości, w supermarketach były takie bogactwa wyboru produktów, że mózg się wieszał. |
Rakshalungri - 2014-05-20 13:00:42 |
-Cieszy mnie to. Więc chcesz zjeść zupę czy wolisz jednak jajka?- Pyta usmiechając sie do niego. Cieszy sie, że nmu to posmakowało. Było to dla niej wazne tez bo to była pierwsza kompletnie samodzielnie przyrządzona zupa. Musi po remoncie kuchni kupić jakąś książkę kucharską. Koniecznie. |
Sisco Hasupidona - 2014-05-20 13:15:21 |
- Ty nawet nie wiesz jak cieszy mnie! – kiedy się codziennie witało poranek z myślą: o nie, znowu trzeba jeść to obrzydliwe śniadanie”, a tu się okazuje ze coś o takiej samej konsystencji jak zazwyczaj smakuje jednak dużo lepiej (choć na pewno sam fakt obserwacji procesu powstawania nadawał temu atrakcyjności), to od razu wstaje słońce nad twoją codziennością. |
Rakshalungri - 2014-05-20 13:25:08 |
-Dobrze wiec, prosze bardzo.- odpowiada i zaczyna karmić Sisco zupką. Była zadowolona tym bardziej ze udało jej sie przemycic nawet mięso i to jakby nei patzreć za jego aprobata. A jego mama tak bardzo sie starała o to. Duma i samozadowolenie Rakshy bardzo skoczyło. jest zadowolona tymbardziej ze po nakarmieniu go będzie mogła wziaść się do pracy i dalej zabawiać sie palatami, przynajmneij godzinę zanim pujda spać. |
Sisco Hasupidona - 2014-05-20 13:32:58 |
Musiał chyba się trochę zagapić albo po prostu nie zrozumieć co widzi. Bo mięso to jednak straszne na obrazku (a jeszcze straszniejsze jak się o nim myśli) a tak na żywo, to on nawet nie miał kontaktu. Ale smakowało a to już mocny argument dla takiego niejadka. A jaka porcja witamin! |
Rakshalungri - 2014-05-20 13:42:19 |
-No już już.- Mruczy gładząc łapami jego przytulony pancerz. Teraz lubiła gdy sie tulił. Wczesneij wydawalo jejs ie to dziwne i nieco neinaturalne. w kocńu to maszyna nei zywe ciało ale szybko sie przyzwyczaiła do niego. i przestała zwracac uwagę. Kiedy skońcyzło się tulenie raksha dojadła resztkę zupy i przyrzadzoną jajecznicę by nic sie nei zmarnowało. A potem posprzątała wszystko i pomyła. Bardzo pilnowała porzadku. Kiedy jzu nic nie zostało do pracy w kuchni zajeła sie robieneim mebelków do kuchni. Oczywiscie duza swoja wiedze opierała na kuchni widzianej u Sisco. |
Sisco Hasupidona - 2014-05-20 13:48:17 |
Tez się bardzo cieszył ze jego ciało zostało zaakceptowane. Innego nie miał. Więc to naturalne – jesli by nie zaakceptowała, nie mogliby razem mieszkać. Dlatego właśnie okres narzeczeństwa potrzebny jest, i to jak się samym mieszka, a nie spotyka na dwie godziny dwa razy w tygodniu a po czymś takim wiąże się w związek na całe życie. Bez sensu. |
Rakshalungri - 2014-05-20 13:52:44 |
-Hymm zastanawiam się a moze sprobowałbyś poodzielać deski?- proponuje mu sciagajac jedna paletę. ona wie ze on mzoe poczuć sie bezurzyteczny wiec daje mu palete zeby ją pooddzielał. nawet jesli połamie przecież nic sie nei stanie kawałki też się przydadzą. Dla rakshy to nie było takie straszne. Nie mieć kasy. na pilne potzreby wystarczało a powoli w kocńu mozna odłozyć. Podejrzewała ze palety szybko sie skoncza ale z drugiej strony ile moze kosztować taki śmiec jak paleta? |
Sisco Hasupidona - 2014-05-20 18:59:12 |
Wyglądał na zadowolonego, a jeszcze bardziej na takiego brzmiał. |
Rakshalungri - 2014-05-20 21:53:49 |
Raksha mu nei pomaga. Uważa ze to by było dla niego złe i przykro by mu było, wiec daje mu być samodzielnym, sama mierzy deski i przycina je na odpowiednia długosc by zbić je razem i wygładzić. Nie ma pomysłu na blat cyz ma byc drewniany wylewany czy moze zurzyc resztki glazury która nei poszła do łazienki? |
Sisco Hasupidona - 2014-05-20 22:26:44 |
Raczej by to uznał za szkolenie, bo już Raksh funkcjonowała u niego na innych zasadach. Tak czy owak nie było potrzeby mu pomagać – krzywdy se nie zrobi. |
Rakshalungri - 2014-05-27 17:00:28 |
Raksha byla z niego dumna. Z tego ze tak sobie radzi i najwidoczniej sprawia mu to frajdę. Jedynie jęk gwoździ ja denerwował jako posiadaczke leprzego słuchu od Sisco. Aż kładła uszy po sobie chcac ograniczyć dźwięk. Jednak ona pilnowala godzin pracy. |