MOC - 2013-09-15 16:36:07

Theoretika to olbrzymi, wielopoziomowy kompleks przeróżnych laboratoriów położony na samym skraju Równika. Zajmuje on powierzchnię kilkudziesięciu kilometrów kwadratowych, co jest dosyć imponującą liczbą. A co tam można znaleźć? Dosłownie wszystko. Sam kompleks podzielony jest na różne sektory o różnym poziomie zabezpieczeń. Te najmniej strzeżone i zarazem publiczne ulokowane są na górnych poziomach. Tam odbywają się zazwyczaj różne publiczne badania i eksperymenty, bez problemu można się tam dostać jeśli wyrobi się odpowiednią przepustkę. Jednak z tymi położonymi na niższych poziomach sytuacja wygląda już różnie a te laboratoria z samej "piwnicy" są już ściśle tajne i dostęp do nich maja jedynie pracownicy rządowi o odpowiednim poziomie dostępu.

Każdy interesant chcący załatwić jakąś sprawę w kompleksie musi najpierw wylądować w głównym gmachu, który z zewnątrz może nie wygląda imponująco, za to w środku można spotkać wiele przeróżnych eksperymentalnych technologii wystawionych na pokaz. Nowoczesne hologramy, prototypy androidów służące w recepcji czy nowoczesne turbowindy. I oczywiscie najlepsze w Republice skanery tożsamości w wejściach mające zabezpieczyć kompleks przed niepożądanymi gośćmi. Ochrona kompleksu jest bardzo dobrze wyposażona i wyszkolona, reagująca na każde zagrożenie bardzo szybko.

James - 2013-09-15 16:42:17

James przyleciał taksówką. Podjął decyzje, ze jednak on załatwi, chciał zobaczyć tego gościa na prawie-własne oczy. Skanery wykazały osobistość: James Treson, mistrz Jedi odnośnie barabela w garniturze i z  teczką. Popsuły się? Nie, mistrz samej naprawdę tak wyglądał.
- Dzien dobry. James Treson, byłem dziś umówiony na spotkanie z doktorem Anthonem Nuvo. – przedstawił spraw w recepcji, z nadzieją ze skierują go w odpowiedni rejon tego olbrzymiego gmachu.

MOC - 2013-09-15 16:52:47

Recepcje znajdowały się w głównym holu. Znajdowało się tutaj kilka stanowisk, każde obsługiwane rzez kogoś innego. Droidy, androidy czy przedstawiciele innych ras. Przy jednym okienku znajdował się nawet holograficzny terminal do komunikacji z prototypową SI. James zaś podszedł do jedynego wolnego stanowiska, gdzie stał android o ludzkich kształtach, obok którego stał asystujący (czyli pilnujący go) rodianin.
- Serdecznie witam w kompleksie laboratoriów Theoretika mistrzu Jedi. Zaraz sprawdzę, czy był pan umówiony
Odparł android bardzo ludzkim głosem, chociaż wyłapać można było w nich nutki sztuczności czy wymuszonych emocji. To z pewnością było jeszcze do dopracowania, bo rodianin uśmiechnął się tylko uprzejmie do barabela i wrócił do robienia notatek.
Android tymczasem sprawdził coś w komputerze.
- Tak, doktor Nuvo pana oczekuje. Poziom trzeci, sektor D9.
Mówiąc to uruchomił holograficzny projektor, który szybko wyświetlił odpowiednią część kompleksu. Na niebieskim trójwymiarowym schemacie pojawiła się złocista linia, która zaczęła pełzać po korytarzach aż do windy, zjechała ona na poziom trzeci a potem popełzła aż do sektora D9.
- Życzę miłego dnia

James - 2013-09-15 16:56:24

- Bardzo dziękuje, wzajemnie – był to niejako komplement ze android był dobrze zrobiony, ze aż mu się chciało tez życzyć miłego dnia. Nie znał się na androidach, musiałby doczytać, ale pewnie to to samo co zwykłe droidy tylko inaczej wygląda.
James ruszył pokazaną mu trasa, na szczęście nie była jakoś specjalnie skomplikowana. Bez wdawania si,ew  szczegóły, po odpowiednim czasie znalazł się w sektorze D9.

MOC - 2013-09-15 17:04:53

Androidy były zaawansowanymi doidami mającym imitować prawdziwe życie - miały ludzki wygląd, zaawansowane programy, lepiej były zbudowane. Ideał androida miał być nie do odróżnienia od ludzi. Oczywiście takie coś kosztuje majątek i niewielu jest stać nawet na taki prototyp.
Wkrótce James znalazł się przed właściwymi drzwiami. Całe były przeszklone a na nich przyklejono napis "Laboratorium D9-12." a pod spodem dopisek "Doktor Anthon Nuvo"
Drzwi jednak się nie otworzyły automatycznie. Za to odżył panel wiszący na ścianie obok nich. Nie miał on żadnych przycisków, tylko sam wyświetlacz połączony z panelem dotykowym. Na wyświetlaczu pojawiła się taka niebieskawa chmurka, która uformowała się w czystą twarz, pozbawioną jakichś osobistych rysów.
- Witam w laboratorium D9-12. W czym mogę służyć.

James - 2013-09-15 17:18:47

- Witam. Ja do doktora Nuvo. James Treson – przedstawił sprawę do twarzy bez wyrazu. Nie zastanawiał się nad tym, co czuje, Za bardzo się nie rozglądał. Było to dla niego miejsce całkowicie neutralne.

MOC - 2013-09-15 17:34:49

- Proszę chwilkę poczekać. Skontaktuję się z doktorem
Odezwała się twarz i zniknęła, wiec trzeba było czekać. Na szczęście jej nieobecność nie trwała długo i po chwili znowu się pokazała. Przy okazji James został zeskanowany przez czujniki które nagle ujawniły się nad framugą drzwi. Po kilku sekundach coś piknęła a twarz się odezwała.
- Pan doktor zaprasza, proszę wejść.
Tak więc pomyślnie przeszedł on powtórne skanowanie i drzwi się otworzyły. James wszedł do wielkiego pomieszczenia, które bardziej przypominało halę. Miało ono kilka metrów wysokości - na oko tak z 8-9. Nad głową barabela znajdowały się rury, obok których biegła metalowa kładka. Nie było widać co było wyżej. Bo bokach na jego poziomie stały biurka z komputerami i jakimiś przedmiotami leżącymi obok. Do tego stanowiska badawcze, stoły, rozmontowane części robotów, jakieś elementy pancerza... Pod ścianą znajdowały się schody oraz mini winda prowadząca na wyższe pietra. A to dopiero przedsmak wszystkiego, bo przed nim znajdowały się kolejne, drzwi, które się otworzyły. Pomieszczenie przed nim było jeszcze większe. Z tego pomieszczenia dobiegały jakieś głosy.
- ... dobra, daj 10%.
- Sir, to może być niebezpieczne.
- Nonsens, sam to zaprojektowałem. Dawaj wszystko co masz.
- Jest pan pewien sir?
- Oczywiście. Wal.
- No to "walę".

A potem rozległ się jakiś huk i głośny krzyk, coś w stylu "Uaaaahaaaa" i głośne łubudu - odgłos uderzania metalu o metal.
- Sir, żyje pan.
Pytający głos był identyczny z tym który przywitał Jamesa przy drzwiach. A odpowiedział mu ludzki, zbolały głos.
- Nie... ale dzięki że pytasz.
- Wezwać karetkę...
- Nie trzeba. Tak sobie tu poleżę... i w ogóle... przynieś otwieracz do konserw. Bo coś się zacię.... o-o

I potem kolejne łubudu.
- Auć...
James wchodząc do kolejnego pomieszczenia zobaczy masywnego, opancerzonego robota leżącego na ziemi. A doktora nie było widać.

James - 2013-09-15 17:45:16

Rozejrzał się, musiał przyznać – naprawdę nieźle, jeśli założyć, ze to wszystko było do dyspozycji doktora to – no to nie jest kawałek gabinetu z łaską na uniwersytecie. Ale nie założył ze to porządny naukowiec, od razu w oczy rzucił się pewien charakterystyczny chaos, i w mocy i w wystroju. O tej rozmowie nie wspominając.
Przypomniała mu się opinia mistrza Khara. Mistrz był bardzo frywolny w wydawaniu opinii, ale z nieba tego nie brał, więc James te informacje od niego wziął do siebie. Poszedł za głosami az do wyżej opisanego miejsca.
Zanim jeszcze zauważył robota na ziemi, zawołał półgłosem.
- Doktorze Nuvo? – jego spojrzenie padło na kształt na podłodze. I to oczu, i to Mocy, bo miał niejasne przeczucie ze to właśnie doktor...

MOC - 2013-09-15 17:54:05

I przeczucie go nie myliło, bo jedna z opancerzonych rąk oderwała się od ziemi.
- Tutaj... chwila... wstaję.
W końcu opancerzona postać oderwała się od ziemi z charakterystycznym sykiem serwomotorów. Szło mu to ociężale, ale się w końcu podniósł. Pancerz miał srebrzysty kolor i szczelnie ochraniał ciało doktora, łącznie z głową. Na twarzy miał tylko dwa świecące na niebiesko fotoreceptory i tyle. Nie miała ona w sobie niczego ludzkiego.
- Chwila... zacięło się.
- Sir, pomóc panu?
- Nie trzeba. Miało być 10%!
- Było.
- A ja jestem kalmariańska baletnicą.

Odrzekł zirytowany doktor walczący ze swoim hełmem. W końcu zabezpieczenia puściły, rozległ się syk rozszczelnienia i hełm się rozszerzył i otworzył. Doktor sięgnął ku niemu rękami i go zdjął odsłaniając twarz. Był on młody, na oko miał trzydzieści parę lat. Czarne włosy ściśle przylegały mu do głowy i byłe mokre od potu, ale przejechał po nich opancerzoną dłonią, czochrając je strasznie. Jego niebieskie oczy z zainteresowaniem przyglądały się Jamesowi.
- A tak witam, jestem Anthon Nuvo, ale przyjaciele mówią mi Tony.
- Czy ja również mogę sir?
- Nie. Na czym to ja... a tak... w czym mogę pomóc mistrzu Jedi?

James - 2013-09-15 17:59:33

James nie był chamem. Podszedł i podał rękę, choć trochę się obawiał ze mu kręgosłup nie wytrzyma bez wsparcia w Mocy, bo porządnie wyglądał. Od razu skojarzył mu się ze Starmem Adlaksem. Ale nie, okazało się, ze to tylko pancerz,a  doktor raczej nie jest cyborgiem.
Na twarzy Jamesa malowało się – no po prostu malowało się to ze zobaczył właśnie coś dziwnego.
No ale James to James. Zaraz uśmiechnął się serdecznie.
- Miło mi poznać... Tony – skoro gość bezpośredni, to i on będzie bezpośredni.
- James  - i podał rękę.
- sprowadza mnie tu bardzo ciekawa sprawa. Na pewno cię zainteresuje.

MOC - 2013-09-15 18:05:47

Rękę oczywiście uścisnął, troszkę za mocno. I gdy sobie z tego zdał sprawę to od razu ją puścił.
- Przepraszam, muszę jeszcze kilka rzeczy skalibrować. Nie masz nic przeciwko bym paradował w tym stroju? Zapięcia magnetyczne się zacięły. Musze je przeprojektować.
Odparł całkowicie beztrosko i z radosnym uśmiechem. Wyglądał na troszeczkę postrzelonego. Taki typ holofilmowego szalonego naukowca, który z uśmiechem na ustach doprowadza do zagłady całego świata w imię nauki. Chociaż on akurat na tak szkodliwego nie wyglądał, zarówno na żywo jak i w Mocy.
- Świetnie.
Nie mógł się doczekać tego co ma mu James do zaoferowania.

James - 2013-09-15 18:12:24

- Ależ skąd, o ile nie zechcesz się „na niedźwiadka” przytulać – odparł wesoło barabel, ukradkiem, subtelnie „otrzepując” rękę by efekty zbyt mocnego ściśnięcia odeszły.
No rzeczywiście, Tony bardzo pasował do stereotypu szalonego naukowca, i już stało się jasne dlaczego Khar tak a nie inaczej się o nim wypowiedział. 100% wszystko do siebie pasuje. Az się śmiać chce.
- Bardzo chętnie. Nas trochę to wymęczyło... – odszedł z teczką do jakiegoś blatu, gdzie pewnie było wszystkim co popadnie w chaosie zarzucone, ale James trochę to odsunie i połozy teczkę. A po otwarciu jej rozczarowanie. Jakaś czarna metalowa kulka...

MOC - 2013-09-15 19:22:06

- Dobrze, wiec pominę ten punkt powitania
Odrzekł żartobliwym tonem. Dostrzegł też to subtelne otrzepanie ręki, był bardzo spostrzegawczą osobą, ale nie skomentował tego. Przyglądał się za to oczom barabela.
- BioCorp?
Zapytał bezpośrednio wskazując na cybernetyczne wszczepy mistrza jedi. Nie miał żadnych oporów przed zadawaniem takich osobistych pytań. Po prostu był ciekawy, taka to jego zawodowa przywara.
W końcu też się doczekał prezentacji owej ciekawej rzeczy. A czego się Tony spodziewał? Trudno powiedzieć, ale widok czarnej kulki bynajmniej go nie rozczarował. Rozumował w końcu całkiem słusznie, że ktoś taki jak mistrz James byle czym nie będzie zawracał mu głowy. Więc musiało w tym być coś ciekawego.
Doktor Nuvo podszedł do blatu z charakterystycznym sykiem serwomotorów wspomagających jego ruch. Poruszał się odrobinę niezgrabnie i ociężale, ale też pancerz na chudziutki nie wyglądał.
Wziął do ręki kulkę i przyjrzał się swojemu odbiciu w jej nieskazitelnej powierzchni.
- Fajna zabawka... możesz mi ją opisać, szybciej będzie. WAN, podeślij mi tu sondę, bo interfejs pancerz-komputer coś nawala. Dopisz to do listy usterek.
- Oczywiście sir. Coś jeszcze?
- Tiaa... uwiera w kroku, to też do poprawki. A i wewnętrzne radio ma zbyt wiele zakłóceń

Mówiąc to w ogóle nie odwracał wzroku od kulki, którą dokładnie oglądał. Postukał ją metalowym palcem, nasłuchując odgłosów, podrzucił ją w dłoni, obejrzał z każdej strony. W tym czasie podleciała sonda poruszająca się na repulsorowym silniku. Wysięgnikiem odebrała kulkę i odleciała gdzieś.

James - 2013-09-15 19:30:36

- Tak jest. Model Vector 2.0 – uśmiechnął się jedi. Owszem, większość istot zauważało ze coś z oczami jest nie tak, większość tej większości zauważało,ze to sztuczne oczy, ale żeby ktoś od razu rozpoznał markę, to pierwszy raz.
James nie uznał tez tego wypytywania za zbyt osobiste. Z resztą to nie wypytywanie,a  po prostu zawodowa ciekawość.
Teraz zas z ciekawością James obserwował jak Tony – z ciekawością – ogląda kulkę i bada ją w identyczny sposób jak oni wszyscy przed nim – podrzucanie, opukiwanie, drapanie, chuchanie – wiele różnych dziwnych rzeczy, ale te podstawowe były.
- Kulkę znaleziono w podziemiach Coruscant, w kapsule ratunkowej. Tu jest nośnik ze zdjęciami – to, co udostępnił Sisco jakieś zgrał i przyniósł.
- Reaguje na Moc. Bardzo ją zasysa. Mistrz Khar, nie wiem czy pamiętasz tego miłego staruszka, twierdzi, ze może to być rakatańskie. No i od chwili znalezienia do teraz urosło o 2,5 cm w obwodzie po tym jak doładowaliśmy to przez Moc

MOC - 2013-09-15 19:44:07

- Niezły, nie myślałeś o czymś bardziej zaawansowanym?
Zapytał nie przerywając zabawy z kulką. A gdy ją oddał to popatrzył chwilę za sondą po czym wyciągnął przed siebie lewe przedramię i postukał palcem w płytkę pancerza.
- No cholera... WAN...
- Już się robi sir. Dopisuję usterkę do listy i wyświetlam automatyczny interfejs.
- Dzięki... przeklęte prototypy. Ale przynajmniej pancerz twardy

Ostatnie zdanie skierował bezpośrednio do Jamesa, uśmiechając się z lekkim zażenowaniem. Bo póki co jego strój miał usterkę za usterką. Nawet wyjść z niego nie mógł. Ale jego wirtualny asystent uruchomił interfejs i pojawiło się holograficzne okno .
- Podziemia, tak?
Mruknął pod nosem, zabierając się za ustalanie testów. Dotykowo sterował interfejsem, wybierając odpowiednie opcje,a w prawym górnym rogu pojawił się obraz z kamery, która pokazywała kulkę po środku jakiegoś urządzenia testowego.
- Khar tak? To te stare drzewo jeszcze chodzi i marudzi? Obraził się na mnie gdy zapytałem, czy mogę mu zrobić sekcję po jego śmierci. Do teraz mam ślad po jego kosturze... a jedi podobno panują nad sobą
Zerknął na Jamesa, unosząc jedną brew. Uśmiechał się też ciutek złośliwie.
- Rakatańska technologia... oh uwielbiam ją. Jeśli to faktycznie ich dzieło to mam robotę na kilka miesięcy.
Ta informacja wyraźnie go ucieszyła. I rozpoczął testy.

James - 2013-09-15 19:59:16

James zaśmiał się serdecznie.
- Jako jedi mam raczej inne priorytety do myślenia. Działa to dobrze, jak się zacznie psuć, to będę myślał. Ale może nie zacznie.
Zaplótł ręce na piersi i obserwował, słuchając jak doktor rozmawia z SI.
- To do tych bardziej niebezpiecznych eksperymentów, tak? Znam jednego gościa który używa podobnego pancerza, na co dzień. I jednego cyborga który używa czegoś jeszcze większego.
Kiedy Tony podzielił się tajemnicą odnośnie Khara to się niemal James nie udławił kiedy szok opanowywał. No, to naprawdę szacun dla mistrza Khara ze tylko się na śladzie skończyło a nie na jakimś trwałym urazie który musiałby leczyć James wieloletnią terapią. Stare drzewa bywają naprawdę kolczaste.
Bo o takie pytanie to chyba nawet sam James by się wkurzył.

MOC - 2013-09-15 20:07:44

- Polecam serię X-Ray. Zaawansowane systemy optyczne i opcje termowizji i noktowizji. Pełna możliwość serwisu
Odpowiedział zwrócony plecami do Jamesa, który mógł podziwiać tylną część pancerza. Był on w wielu miejscach porysowany, a metal na plecach nosił ślady po silnym zderzeniu z czymś - pewnie ze ścianą. Tu i ówdzie płytki były też nieco osmolone.
- Dokładnie. W planach miał być odporny na wszelkie niekorzystne warunki, w tym na eksplozje i porażenia elektrycznością. Ale tarcze coś kiepsko działają. Ale tak to bywa z prototypami... cholery się psują. Hmm...
Mruknął pod nosem i zaczął manipulować interfejsem, co chwilę wywołując jakieś nowe okno to je zamykając. Programował cały proces skanowania tajemniczej kulki, ale póki co nie dostawał satysfakcjonujących wyników. Jednak to tylko napędzało jego ciekawość.
- Nic. Kompletnie nic. Materiał nie istnieje. Rodzaj promieniowania nie istnieje. Ta kulka nie ma prawa istnieć! Fascynujace

James - 2013-09-15 20:12:07

- Tony, bój się Mocy, gdzie ja z tym pójdę, po ziemniaki do piwnicy?-  znowu się cicho zaśmiał. Dla Jamesa model jak najprostszy, najbardziej naturalny, bo trochę techniki i gady się gubią.
To ze nie ma w bazie tego z czego kulkę zrobiono jakoś nie zdziwiło jedi. To pasowało do jej „rysu psychologicznego”.
Na razie jednak nic nie powiedział. Czekał na hipotezę specjalisty.

MOC - 2013-09-15 20:21:52

- Zaraz tam po ziemniaki...
Odparł wesoło. Dla niego byłby to oczywisty wybór, wybrać oczy o jak największej ilości opcji, by móc być gotowym na wszystko. Oczywiście bez na prawdę zbędnych bajerów, ale taki wbudowany wyświetlacz w stylu HUD? To byłoby coś interesującego.
- Hmm... spróbujmy siłowo to otworzyć. Laser x-12, pełna moc.
Polecił komputerowi i sam wybrał odpowiednią opcję i ją skalibrował. Na ekranie pokazującym kulkę pojawiło się swiatło, które wbijało się w jej powierzchnię, ale praktycznie nie wyrządzało jej żadnej krzywdy.
- Sir, obiekt pochłania energię lasera. Przerwać proces?
- Nie, podładuj ją trochę.

Mruknął wyraźnie zafascynowany Tony. Obserwował wykres temperatury, ale tajemniczy obiekt nawet się nie rozgrzał.
-  Niesamowite. Laser działa na podobnej zasadzie co miecz świetlny. Przecina niemal wszystko. I nic! Co tam mówiłeś? Że pod wpływem Mocy się otworzyła?

James - 2013-09-15 20:25:54

- Powiększyła się, ładowaliśmy ją coś koło godziny – był trochę zaniepokojony jak naukowiec użył lasera tak blisko swojej twarzy – oni miecza świetlnego nie używali, nie wiedzieli jak moze zareagować. Ale akurat nie zareagowała agresywnie, nie wybuchła, nie została przecięta. Zareagowała w swoim stylu.

MOC - 2013-09-15 20:29:36

Kulka znajdowała się w specjalnym zamkniętym pomieszczeniu gdzie przeniosła ją sonda repulsorowa. Obaj oglądali obraz z kamery. W razie wybuchu ściany skanera pochłoną całą energię. Zostały zaprojektowane niemal jak schron - grube ściany, tarcze energetyczne itp.
- A masz ochotę na powtórzenie tego małego eksperymentu?
Zapytał z błyskiem w oku. Gdyby udało mu się ja otworzyć to może mógłby ją lepiej zbadać, bo póki co miał niewiele danych, w dodatku uznawanych przez komputer jako błędne. Potrzebował czegoś bardziej namacalnego.

James - 2013-09-15 20:38:53

No to w takim razie James poczuł wyraźna ulgę. Ta kulka była za dziwna by jej ufać.
- Miałbym ją znowu podładować? Mogę. Ale wiesz, zauważyłem wcześniej pewną ciekawą cechę. Ładowaliśmy ją z uczniem, i w pewnej chwili przestaliśmy. Otoczyliśmy się barierami ochronnymi i ona się „zdenerwowała” – przykleiła się do mnie w Mocy, próbowała się dostać do energii. A później zaczęła nam latać po pokoju. Przeskanowała otoczenie i upadła. Większa już.  -przypomniało mu się to dopiero teraz.

MOC - 2013-09-15 20:48:47

Tony był trochę kopnięty ale nie aż tak by wykonywać niebezpieczne eksperymenty na otwartej przestrzeni. Ten jego strój tez dowodził, że o bezpieczeństwo swoje dbał.
Wysłuchał opowieści Jamesa. Oczywiście ta kulka zaintrygowała go jeszcze bardziej. Tajemnica do rozwikłania. Ale to też nasunęło mu pewną myśl. Gdzieś coś czytał o podobnej rzeczy.
- Nie wiecie pewnie jak to się nazywa, co?
Mruknął patrząc wyczekująco na Jamesa. Miał jednak nadzieję, że ktoś coś gdzieś wyczytał.

James - 2013-09-15 20:53:57

- Nie wiem. To znaczy chłopak który z tym obcował miał wizję, opisywał to, mam nawt zapisane, głównie wizja miasta, ale nie było w tym żadnych istot, tylko te z jego życia. No i powiedział nazwę jedną co mi obco zabrzmiała. Jakiś silnik nieskończony, coś takiego – wzruszył ramionami, widać było, że w starożytnych technologiach to on się zupełnie nie odnajduje.

MOC - 2013-09-15 20:54:38

- Nieskończony silnik? Niekompletny... nieukończony... zaraz Silnik... Silnik nieskończony. Silnik Nieskończoności?
Tony cały czas mamrotał pod nosem a przy ostatniej nazwie wstąpiło w niego nowe życie. Bez słowa wyjaśnienia pobiegł do najbliższych drzwi a każdy jego krok był zwielokrotniony przez echo. Poruszał się w końcu w ciężkim pancerzu.
W kolejnym pomieszczeniu zaczął czegoś szukać. Przerzucał różne rzeczy z miejsca na miejsce, mamrotał pod nosem, wywalał śmieci na podłogę. Generalnie robił straszny burdel.
- Sir, mogę w czymś pomóc?
- Gdzie są notatki z wyprawy na Atilan?
- W głównym pomieszczeniu Sir. Szafka po lewej.
- Dzięki!

I Tony znowu wybiegł z pokoju i ruszył ciężko do pomieszczenia z którego wyszedł wcześniej James. I tam znowu zaczął robić burdel.

James - 2013-09-15 21:17:27

- tak, silnik nieskończoności – powtórzył James kiedy mu się owe słowa złożyły i przypomniały.
- tak mi powiedział
Następnie Tonego jakiś diabeł opętał najwyraźniej, ale James nic nie powiedział, tylko patrzył za nim jak ten lata i szuka czegoś. Tak to jest jak się ma bałagan.
Oczywiście Jedi nie miał pojęcia co się działo, co mu pozwalało utrzymywać idealny, wzorowy dżedajski spokój.

MOC - 2013-09-15 21:28:59

Tony w końcu dotarł do tego co chciał, co obwieścił światu krzycząc "Mam!" a potem polazł do komputera i wsunął w niego dysk z danymi. Po kilku chwilach wrócił do głównego pomieszczenia, gdzie stał James. Na twarzy naukowca pojawiła się radość i ekscytacja. wyraźnie nazwa mu coś mówiła, bo nie krył tego jak bardzo jest podniecony.
- WAN, wrzuć mi to na ekran.
- Już się robi Sir. Zamówić panu coś do jedzenia?
- Potem WAN, potem. [/i]
Odparł niecierpliwie Tony a potem podszedł do holograficznego okna. Pojawiły się na nim różne pliki i foldery. Doktor Nuvo przeszukiwał wszystko aż w końcu natrafił na to co chciał. Wywołał on plik z jakimś dokumentem, zapisanym jednak w obcym języku.
- To oryginał jednego z dokumentów znalezionych w bazie danych rakatan na planecie Atilan. Przetłumaczyłem go i zawierał on kilka informacji o Gwiezdnej Kuźni. Wy Jedi pewnie wiecie co nieco o niej. Khar nie chciał mi nic powiedzieć
Zerknął nieco urażony na Jamesa. A wiec w ten sposób spotkał się on ze starym jedi - szukał informacji o rakatanach i napotkał odmowę. Dziwić to nie powinno, bo Rada sklasyfikowała technologię Gwiezdnej Kuźni jako wyjątkowo niebezpieczną i wszelkie jej szczątki zostały albo zniszczone albo zabezpieczone i ukryte.
- W każdym razie... w dokumencie wspominają o głównym silniku napędzającym całą stację. Nazwano go Silnikiem Nieskończoności. Ma on potencjał konstruowania czego tylko dusza zapragnie... w innym dokumencie wspominają o próbie skonstruowania czegoś co nazwano projektem 2.0. Pewnie wersja ulepszona, zminimalizowana... moze ta kulka to jest to. Jeśli tak, to będzie to odkrycie tysiąclecia!

James - 2013-09-15 21:36:03

- W archiwach na Tythonie na pewno jest o tym kilka wzmianek, ale sam nigdy nie interesowałem się tym tematem.
Zaś Khar mógł być oszczędny w informacjach bo po prostu nie chciał się nimi podzielić z powodów tej sekcji zwłok.
- Ta kulka miałaby napędzać całą stacje? – powiedział ma głos sam do siebie w zdumieniu, przenosząc spojrzenie na tajemniczy przedmiot. Fakt, nie znał się na tym, no ale – to za bardzo nieprawdopodobne by mu mogło wejść do głowy.
- no to kolejna rzecz mi się przypomniała. Chłopak który to znalazł jest wrażliwy na Moc. Opowiedział, ze miał wrażenie, ze to go woła. Silnik Nieskończoności miał możliwość zwabiania sobie potencjalnych źródeł energii?

MOC - 2013-09-15 21:49:58

- Chętnie bym rzucił okiem na te archiwa, ale nie dostałem zgody od Khara. Odgryzłem mu się potem tą sekcją zwłok
Dodał z wrednym uśmieszkiem. Tak więc kwestia tej nieszczęsnej sekcji pojawiła się już po odmowie. Dla kogoś poszukującego skrawków wiedzy o tej niegdyś potężnej cywilizacji napotkanie takiej odmowy musiało być bardzo wkurzające. A co się potem stało to wiadomo. Przecież neti określił Tonego jako dupka.
- Mam niewiele informacji na ten temat. W Gwiezdnej Kuźni na pewno była znacznie większa wersja tej kulki. Niestety... lub stety... została zniszczona. Ta tutaj jest mała, ale sam powiedziałeś. Pochłania Moc, pochłania energię. Rośnie. Możliwe, że stara się sama się rozwijać
Dla postronnej osoby była to chyba straszliwa wizja. Dla naukowca? Wręcz wymarzona. Jak rasa, która praktycznie zniknęła z Galaktyki stworzyła technologie, która sama się rozwija i sama zdobywa potrzebne minerały do działania? Ich sprzęt wymagał ciagłych napraw i konserwacji, a ta kulka tutaj przeleżała w ciemności tysiące lat i nadal działa!
- An prawdę nie wiem, ale to prawdopodobne. Wiele rakatańskich wynalazków działało poprzez Moc. Wynaleźli oni jakiś rodzaj metalu rezonującego z Mocą. Kulka może zawierać jakiś wewnętrzny komputer, który w przypadku wykrycia osoby wrażliwej na Moc wysyła sygnały ratunkowe.

James - 2013-09-15 21:59:14

Tak, dla Jamesa brzmiało to przerażająco. Przez tysiące lat ich galaktyka zatraciła się i zdegradowała. Byli teraz głupi, ograniczeni, większość obywateli, tych zwykłych napedzaczy systemu Republikańskiego działała po prostu jak mięsne droidy, bezrefleksyjnie. Odnalezienie czegoś takiego sprzed tysiącleci boleśnie uświadamiało to, co się dzieje z Republiką.
- To co robimy?

MOC - 2013-09-15 22:04:01

Rakatanie rozwinęli się dużo wcześniej od innych ras, szybciej opanowali podróże międzygwiezdne i zaczęli podbijać inne planety. Ale ich największym dokonaniem było to połączenie Mocy i technologi. Było to coś, czego obecnie nikt nie był w stanie osiągnąć. Co prawda miało to swoja cenę - ich rasa pogrążyła się w Ciemnej Stronie Mocy. Ale kto wie jakby wyglądała historia, gdyby i oni mieli coś w stylu Zakonu Jedi chroniącego ludność przed tym właśnie zagrożeniem.
- Jak to co? Będę analizował tą kulkę. Przy zachowaniu odpowiednich środków ostrożności oczywiście. To bezcenne źródło wiedzy.
Ekscytował się Tony, który co prawda wyglądał na szalonego naukowca zdolnego zrobić wszystko dla zdobycia wiedzy, to jednak w Mocy czuć było że mówi prawdę. Nie przekroczy pewnych granic bezpieczeństwa, aż tak głupi nie był.
- Oczywiście będę o wszystkim informować na bieżąco. Czasem przyda mi sie pomoc jakiegoś jedi.

James - 2013-09-15 22:06:36

- Dobrze, w walizce jest numer mojej holoczestotliwosci, ale najlepiej jak skontaktujesz się z enklawa jeśli będziesz potrzebował jakiegoś jedi. Podeślą kogoś. Będę się zbierał. Ciesze się, ze zajmiesz się naszą kuleczką

MOC - 2013-09-15 22:08:54

- Cała przyjemność po mojej stronie
Odparł zgodnie z prawdą Tony. Przyjął numer holoczęstotliwości a potem pożegnał się z mistrzem jedi. Nie odprowadził go jednak, za bardzo pochłonięty był badaniami owej kuleczki. Z pewnością wsiąknie tutaj na dłużej.

www.fire.pun.pl www.motofriends.pun.pl www.sterta.pun.pl www.wjazdnaforum.pun.pl www.nivisniepokonani.pun.pl